07.10.2008. | |
Tam gdzie czas płynie inaczej
Einstein miał rację, czas jest pojęciem względnym...
E = mc2
E - etylina
m - miejsce
c - czas do kwadratu, bo trzeba dojechać, zwiedzić i wrócić.
Znając miejsce i czas, wiemy ile etyliny potrzeba. I tyle tytułem wstępu.
Każdy z nas ma takie ,,mityczne miejsca”, do których trafił przypadkowo.
Tak było i ze mną. W podróż wyruszyłem w konkretnym celu,
który po przybyciu pozostał na marginesie, prawie zapomniany.
Ale po kolei…
Kolega zapytał mnie czy mogę zastąpić go podczas transportu, a że to dobry kolega zgodziłem się bez wahania. Wieczorem wraz z nowo poznanym człowiekiem pakowaliśmy auto, jeżdżąc z domu do domu, od jednych ludzi do drugich, aż zapełniliśmy cały kontener darami. Załadowani, posiliwszy się uprzednio, obraliśmy kurs na północny- wschód.
Był zimny poranek kiedy dotarliśmy na miejsce.
W gościnie u ,,Siostrzyczek”. Nie jest to ,,Mariot”- ale można tu znaleźć wiele ciepła, dobre słowo, ciepłą strawę i nocleg (skoro zakonnice, więc to ,,klasztor żeński”. Noc w ,,klasztorze żeńskim”- wielu o tym marzy… Znajdźcie - spróbujcie.)
Szybko rozpakowaliśmy towar (lada chwila miały nadejść dzieci) i pomimo zmęczenia nieprzespaną nocą, postanowiłem ,,wyruszyć w miasto”. Zjadłem przygotowany przez ,,siostrzyczki” posiłek i ruszyłem na spotkanie z mitem, legendą i historią. Tak.. Dla mnie to miasto jest ucieleśnieniem… No właśnie… Romantyzmu. Wiem- facet się nie goli, jest łysy, ma brudny motor- i romantyzm. A jednak. W życiu przeczytałem kilka książek (tylko niektóre zrozumiałem), a zapamiętałem nieliczne. Wiążą się pośrednio, lub bezpośrednio z tym miastem… Ale to miasto… Pełne historii. Gdziekolwiek pada mój wzrok, tam odnajduję ślady splecionej historii 2-ch narodów, choć z naszej(polaków) perspektywy wygląda to inaczej niż z ich (dla nas Jagiełło to wielki król, dla nich ,,zdrajca”). Jednak nie o perspektywę tu chodzi, ja chciałem dotknąć wyobraźni. Mojej wyobraźni. A właściwie skonfrontować ją z rzeczywistością i nie interesowało mnie to z czyjej perspektywy jak co wygląda.
Tak. Następny naczytał się Mickiewicza i szuka Polski tam gdzie jej nie ma. Nie. Daleki jestem od rewizjonizmu. Spotkać historię- dotknąć jej- to co innego. A właśnie… Historia. Zaczęło się to tak…
Legenda głosi, że na łowy w dolinę Wilii i Wilenki przybył z Trok- ówczesnej stolicy- Giedymin, Wielki Książę Litewski. Zabłądził w pogoni za turem i zmęczony zasnął w świętym gaju w dolinie Świntoroga. We śnie ujrzał…( Bardziej zainteresowani znajdą sami, mniej dowiedzą się ode mnie, lub innych na forum- inni… No cóż…)
Wilno. Nie potrafię go opisać, zresztą wielu już to zrobiło.
‘’Wilno, jak widzę z perspektywy, było dziwaczne, miasto pomieszanych, zachodzących na siebie stref, jak Triest albo Czerniowce”- Czesław Miłosz.
Teraz kilka fotek (z ponad 100, a może więcej) do posmakowania. Wiem.. Jak lizanie lizaka przez szybę, ale… Lepszy rydz niż nic. Foty zimowe- wyobraźcie sobie lato i eksplozje kolorów.
Zamek Górny (Góra Giedymina) z pozostałościami murów. Symbol Litwy i Wilna wzniesiony w 1323r. Ze szczytu zobaczymy miasto w pełnej krasie (dla leniwych winda). Poniżej zamek dolny, w historycznych przekazach łączony z czasami Królowej Bony, Barbary Radziwiłłówny, Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta.
Wnętrze kaplicy św. Kazimierza z sarkofagiem patrona Litwy (św. Kazimierz). Budowę w 1623r. rozpoczął Zygmunt Waza. Nie potrafię tego opisać, stałem długo jak ,,posąg turysty pod wrażeniem” w ręku trzymając czapkę (inni turyści źle odczytali moje intencje- zebrałem około 30PLN w przeliczeniu na polskie zł.). To trzeba samemu zobaczyć - poczuć.
Kościół ś.ś. Piotra i Pawła, którego budowę rozpoczął w 1668r. hetman Michał Kazimierz Pac. Na jednej ze ścian znajdziemy jego płytę nagrobną z napisem ,,Hic iacet peccator” - tu leży grzesznik. Wnętrze- barok w pełnej krasie- unikatowe na skalę europejską. Żyrandol (fot) wykonany został w 1905 przez majstrów z Lipawy. Znajdziemy tu także bębny spod Chocimia oraz wiele innych mitycznych historii.
Dziedziniec klasztoru bazylianów (wieża kościoła św. Trójcy). W południowym skrzydle na początku XIX w. urządzono więzienie gdzie osadzono A. Mickiewicza wraz z innymi uczestnikami procesu filomatów i filaretów. Tu 1-go listopada 1823r. ,,zmarł Gustaw, a narodził się Konrad”.
Ostra Brama, jedna z pierwszych bram wzniesionych wraz z murami miasta (1503- 1522) i cudowny obraz.
,,To tu z rąk matki…”- pisał Mickiewicz. Dociekliwi znajdą cały cytat w epopei ,,Pan Tadeusz”.
Ul. Dominikańska, jedna z najstarszych ulic Wilna, przy niej to w 1806 urządzono pierwszą pocztę.
Tak wygląda większość ulic. Byłem zauroczony…
Szkoła baletowa - coś dla miłośników płci pięknej - warto posiedzieć, poczekać. Odważniejsi mogą wejść do środka w poszukiwaniu np.,, Nataszy Pietrowny” albo innej Wieroczki… Wrażenia gwarantowane…
W sklepie spożywczym dokonaliśmy ciekawego odkrycia ze znajomym. Wyobraźcie sobie - impreza w garażu i brak szkła… Genialne wyjście naprzeciw potrzebom- C2H5OH w poręcznym naczynku - jak jogurcik. Nagroda Nobla za pomysłowość.
Wilno, Wilno. Taaaa. Jeśli Wilno, to obowiązkowo Troki. To tylko 30km. na zachód. Znowu lizak przez szybę…
Zamek w Trokach, do 1323r. stolica Litwy. No… Jest co oglądać. W środku…
Nie, tą tajemnicę musicie poznać sami.
Troki od strony jeziora Galve(tak na mapie było). Stragany, raj dla tych co mają jeszcze miejsce w kufrach albo sakwach. Można tu zakupić prawie wszystko, co niekoniecznie jest nam potrzebne, ale za to jakie ładne…
Kienesa zbudowana w XVIII w. Dom modlitewny religii karaimskiej. Na pierwszym planie (to nie dziwny drewniany płot) rozpoczęta budowa – jak mnie informowano - szkoły.
Ul. Karaimus. Domy z XIX w. z charakterystycznymi 3-ema oknami na ścianie szczytowej- jedno dla Boga, drugie dla Witolda, trzecie dla domowników. Mieszkają tu Karaimi sprowadzeni przez księcia Witolda jako ochrona osobista z Krymu w XIV w. Do dziś zamieszkuje tu ok. 70-ciu potomków tej narodowości.
Wilno, Troki… Ludzie. Karaimi. Trzeba ich spotkać, porozmawiać - mówią czysto po polsku. Polacy… Patrząc z perspektywy kolesia ,,co ma neta i motór” byłem zszokowany. O historii tamtejszej ci ludzie wiedzą więcej niż niejeden historyk (gdzie, kiedy, jaka bitwa, kto dowodził, jakie siły, skąd natarcie itp.). Oni żyją historią, a zarazem są nią… Jak otwarta księga, którą można czytać- z której można dowiedzieć się wielu zapomnianych (przemilczanych) faktów.
Taaaa… Znalazłem się jakby w innym wymiarze, gdzie czas kluczy, zawraca, zakręca przeplata się ze sobą w różnych kierunkach, na różnych płaszczyznach ( Einstein miał racje ze swoją teorią względności) . Po prostu płynie inaczej. Co prawda nie widziałem ,,bursztynowego świerzopu”, ani jak ,,dzięcielina pała”( moja polonistka byłaby dumna, że zapamiętałem), ale i tak otrzymałem więcej niż pragnąłem. Więc jeśli czegoś szukasz i masz czas na refleksję, tu znajdziesz to na pewno. Może twoja ,,mityczna kraina” leży gdzieindziej, może całkiem blisko… Dopóki nie odpalisz sprzęta(nie istotne jakiego) i wyobraźni, nie dowiesz się. Poszukaj. Warto…
Ale to tylko moje zdanie (że warto)…
Linki wspomagające wyobraźnię i nie tylko…
|
czwartek, 5 czerwca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz